
Mówi się, że w Rzymie jest dużo turystów. Wiedzieliśmy o tym, zanim tam się wybraliśmy, ale o dzikich tłumach we włoskiej stolicy trzeba się chyba przekonać na własnej skórze. Rzym po prostu pęka w szwach! To jest istne szaleństwo!
Jak podają władze rzymskie w 2016 roku Rzym odwiedziło 56 milionów turystów (dla porównania, Kraków ok. 13 milionów). Co więcej, samo Koloseum zwiedziło w ciągu roku 6,5 miliona osób, co podobno stanowi duże zagrożenie dla tego zabytku. Ogromne ilości turystów spotyka się niemal na każdym kroku podczas pobytu w Rzymie i po kilku dniach, mimo niewątpliwej urody tego miasta, chce się po prostu uciekać.
Podpowiemy Wam gdzie.
Castelli Romani, czyli miasteczka-perełki rozsiane na malowniczych wzgórzach Albano to idealna alternatywa dla męczącego i hałaśliwego Rzymu.
Zaledwie ok. 20 km od włoskiej stolicy, ukrytych jest kilkanaście urokliwych, małych miasteczek, wprost idealnych na krótkie wycieczki lub na kilkudniowy chill out w prawdziwie włoskim klimacie. Castelli Romani są też ulubionym weekendowym miejscem Rzymian. Każde miasteczko ma swoją historię i każde słynie z czegoś innego. My wybraliśmy kilka swoich ulubionych, tych, które urzekły nas najbardziej. Zwiedzając Castelli Romani najlepiej poruszać się samochodem, by sprawnie i komfortowo przemieszczać się pomiędzy miastami. Z Rzymu kursują też pociągi i można skorzystać również z tej opcji.
1. Roca di Papa
Panorama jaka rozpościera się z tego miasteczka zrobiła na nas mega wrażenie. Samo Rocca di Papa to niepozorne stare miasteczko położone na wzgórzu. Wydawać by się mogło, że oprócz punktu widokowego, nic tu nie ma. Warto jednak potrudzić się i połazić po krętych uliczkach biegnących pod stromą górę i zobaczyć jak toczy się tu życie. Typowo włoskie klimaty: kawka na rogu ulicy, pani krzycząca z okna, trąbiące skutery i zapach pizzy. Takie małomiasteczkowe klimaty uwielbiamy najbardziej. W trzeci weekend października odbywa się tu festiwal orzechów, ponoć warto wpaść. Podsumowując – Roca di Papa warte odwiedzenia!
Rocca di Papa skąpane w zachodzącym słońcu
Widok z centrum miasteczka
mm
Panorama z punktu widokowego położonego na wysokości 680 m n.p.m.
Włoskie małomiasteczkowe klimaty
Widoki z Rocca di Papa
Tak mieszkają mieszkańcy Rocca di Papa
mm
Panorama, a w tle Jezioro Albano
Leżak z widokiem
2. Castel Gandolfo
Miasteczko kojarzące się przede wszystkim z wakacjami Papieży, tutaj znajduje się bowiem wakacyjna rezydencja papieska zbudowana w XVII w. Oprócz niej, to malutkie miasteczko samo w sobie jest urocze. Idealne na niespieszną kawkę albo obiad. Castel Gandolfo znajduje się na wzgórzu, z którego rozpościera się cudowny widok na wulkaniczne jezioro Albano. Do Castel Gandolfo kursuje bezpośredni pociąg z Watykanu i z samego Rzymu również. Podsumowujc – warto wpaść tu na dłuższą chwilkę.
Lago Albano i górujące nad nim Castel Gandolfo
Mini ryneczek w Castel Gandolfo.
Stolik w restauracji z najlepszym widokiem
Scenki uliczne
mm
Uliczka w Castel Gandolfo
Taki widok, słońce plus bąbelki prosecco – plan na popołudnie idealny
Jezioro Albano
3. Frascati
To właśnie do Frascati w każdy weekend nadciąga tłum Rzymian, miasteczko to jest bowiem ulubioną miejscówką Rzymian na weekendowy chill out. Tutaj też wielu bogatych Rzymian ma swoje letnie rezydencje. Miasto słynące z cudownego białego wina i porchetty czyli kanapki z pieczonym prosiakiem – pyszne i zdecydowanie nie fit. W miasteczku warte zobaczenia są piękne wille z ogrodami. Niektóre pochodzą nawet z XV – XVI wieku.
Jedna z willi, z których słynie Frascati
mmm Buła z pysznym mięsem czyli porchetta – nie do podrobienia!
f
g
h
4. Marino
Zaledwie 21 km od Rzymu znajduje się czarujące, położone na jednym ze wzgórz Albano, średniowieczne miasteczko słynące ze wspaniałego wina. Co ciekawe, każdego roku, w pierwszą niedzielę października w Marino odbywa się Święto winogron (Sagra dell’Uva). Wino wtedy leje się strumieniami, dosłownie! Całe miasteczko przystrojone jest kiściami winogron, rano odbywa się uroczysta procesja, a popołudniu wielka fiesta. W centrum Marino znajduje się fontanna, z której tego jednego dnia w roku, zamiast wody leje się wino. Wszyscy mogą je degustować do woli. Bajka! W 2008 roku podczas Święta winogron miało miejsce śmieszne zdarzenie. Wszyscy mieszkańcy zgromadzili się wokół fontanny w wielkim oczekiwaniu na mające zaraz trysnąć wodospady pysznego wina. Podobno niestety zamiast tego trysnęła woda, a nie wino. Niezręczną chwilę konsternacji i milczenia przerwała krzycząca z balkonu mieszkanka Marino, która odkryła, że w jej kranie zamiast wody leci wino! Ponoć wszyscy wybuchnęli śmiechem i bawili się znakomicie.
Uliczka w Marino
d
5. Nemi
Miasto poziomką i truskawką stojące. Ponoć dlatego, że rosną tu przez cały rok. Z każdej knajpki kuszą swoim widokiem i zapachem przeróżne babeczki, ciasteczka i słodkie desery z truskawkami i poziomkami w roli głównej. Na początku czerwca odbywa się tu nawet festiwal truskawki. Do Nemi warto jednak zajrzeć nie tylko po to by najeść się poziomek, ale przede wszystkim po to, żeby zobaczyć wspaniały widok na jezioro Nemi, które z położonego na wzgórzu miasteczka widać jak na dłoni. Z pewnością się Wam tu spodoba!
Nemi z oddali
s
d
f
g
Małomiasteczkowe klimaty
Truskawkowe miasteczko
k