
Kashmir to kawał trudnej, pełnej cierpienia historii, która do dziś odbija się czkawką zarówno mieszkańcom Indii, jak i Pakistanu. Przejście graniczne pomiędzy indyjskim i pakistańskim Kashmirem jest wciąż otwarte tylko dla ciężarówek i nierzadko ludzie chcąc odwiedzić swą rodzinę, czasem mieszkającą niedaleko, tuż przy indyjskiej granicy, muszą pokonać kilkaset kilometrów podążając do najbliższego przejścia granicznego np. w Lahore, tracąc przy tym kilka dobrych dni.
Pierwsze co rzuca się w oko po przybyciu do Srinagaru, to jego militarny charakter. Wciąż stacjonują tam tysiące indyjskich żołnierzy, którzy rozstawieni są niemal wszędzie. Dosłownie co sto metrów stoi jednoosobowy patrol pod ostrą bronią. Z czasem można się do tego przyzwyczaić, lecz na początku pobytu w Kashmirze robi to wrażenie. Warto też dodać, że w Kashmirze nie wszystkie nieindyjskie sieci komórkowe nie działają, są blokowane. My nie znaleźliśmy tej informacji nigdzie i mieliśmy mały problem z kontaktem z PL.
Od momentu, gdy tylko odpłynie się od brzegu, uwalniając się przy tym od wszechobecnych i bardzo nachalnych naganiaczy jest tylko lepiej i bardziej klimatycznie. Można (i warto) zupełnie się zatracić, leżąc godzinami na wynajętej za grosze (1$=1h) shikharze, dryfującej wolno bez celu. Jezioro w ciągu dnia tętni życiem, co chwilę mijała nas łódka czy to rodziny wracającej z zakupów czy też sprzedawcy szafranu, który próbuje jeszcze coś zarobić przed zachodem słońca. Pełna różnorodność, każdy znajdzie coś dla siebie… a na pewno jest to raj dla fotografów.
Kobieta wracająca z porannego targu na wodzie
Chillout na jeziorze szczególnie polecamy o wschodzie i zachodzie słońca, można się umówić z „kapitanem” łódki nawet o 4-5 rano na przystani i już o świcie być gdzieś w głębi jeziora wsłuchując się w odgłosy budzącej się do życia przyrody i rozbrzmiewające głośnym echem ramadanowe śpiewy. O świcie jezioro jest całkiem puste i bardzo spokojne, od czasu do czasu pojawiają się tylko kupcy ze swoimi „dobrami” płynący na wodny market odbywający się również w głębi jeziora.
Wschód słońca nad Dal Lake
Bardzo klimatyczne są też houseboaty zacumowane w kilku alejkach na środku jeziora. My w Srinagarze korzystaliśmy z couchsurfingu lecz z tego co się orientowaliśmy ich ceny były bardzo przystępne i standard też przyzwoity, czasem nawet była opcją z WiFi ;- ) Podstawą są umiejętności negocjacyjne bo potem można się troszkę poirytować gdy okazuję się, że ktoś płaci za tą samą barkę kilka razy mniej!
Widok na Dal Lake
„Floating Island” – Dal Lake
Kwiat Lotosu
Poniżej filmik który może choć w części odda klimat tego miejsca.
Przejdź do galerii zdjęć!